Obudziłam się ze straszliwym bólem głowy. Przez kilka miesięcy nie wezmę alkoholu do ust. Spostrzegłam, że nie jestem w swoim pokoju, a na sobie mam męską koszulkę. Proszę, nie... Na szafce nocnej leżały tabletki przeciwbólowe i szklanka z wodą. Szybko połknęłam leki, wzięłam swoje ubrania i poszukałam łazienki. Bez wiedzy gospodarza wzięłam prysznic. Ubrałam ciuchy z imprezy i zeszłam na dół. W kuchni usłyszałam upadającą na kafelki patelnię i ciche przekleństwa. Poszłam w tamtym kierunku i zamarłam. Przy blacie stał Niall i rozbijał jajka do jajecznicy. Odchrząknęłam cicho, aby powiadomić o swojej obecności.
- Przepraszam, nie chciałem Cię obudzić. - popatrzył na mnie.
- Okay. Niall?
- Hmm?
- Czy my, no wiesz... - spuściłam głowę z zażenowania.
- Nie, spokojnie. Kiedy Cię przywiozłem z imprezy to od razu poszłaś do pokoju i zasnęłaś.
- Przebrałeś mnie? - moje policzki nie mogły być już bardziej czerwone.
- Jakoś sama sobie poradziłaś. - zaśmiał się z mojej reakcji. - Chachi, czy możemy porozmawiać? O nas? Chciałbym Ci wszystko wytłumaczyć, to co wtedy miało miejsce. - moje oczy od razu zaszły łzami, przypominając sobie wspomnienie tego okropnego dnia.
- Ja... Przepraszam. - nie czekając na jego reakcję wybiegłam z domu. Wyjęłam z torebki klucze i w pośpiechu otworzyłam drzwi. Weszłam do środka i zsunęłam się po drewnianej powłoce.
- Chachi? To Ty? - w korytarzu pojawił się Zayn. - Boże, co się stało? Dlaczego płaczesz?! - w mgnieniu oka pojawił się przy mnie i mocno przytulił. Właśnie teraz tego najbardziej potrzebowałam.
***
Przez cały dzień leżałam na łóżku i płakałam. Dookoła mnie walały się chusteczki. Nawet Ally u mnie była, aby mnie pocieszyć, ale nie miałam ochoty z nikim o tym rozmawiać. Nawet Zayn nie wie, co się stało, a zawsze mówiłam mu o wszystkim, co się w moim życiu działo. Tata widząc mój stan, pozwolił mi jutro nie iść do szkoły, za co jestem mu cholernie wdzięczna. Na szczęście to już ostatnia klasa liceum. A potem tylko studia muzyczne i zacznę spełniać marzenia, Dawno nie dodawałam żadnego cover'u na mój kanał. Wyjęłam potrzebny sprzęt i podłączyłam lampy. Postanowiłam doprowadzić się do normalnego stanu, bo nie wyglądałam, jak człowiek. Wzięłam szybki i orzeźwiający prysznic. Zrobiłam kreski eyeliner'em i rozczesałam włosy. Ubrałam się w czarną spódniczkę, koronkowy i biały crop top oraz botki. Postanowiłam zaśpiewać piosenkę "I Really Like You". Po zastanowieniu stwierdziłam, że zaśpiewam to z moim bratem i jego przyjaciółmi, którzy aktualnie byli u nas. Zapukałam cicho do pokoju Zayn'a i uchyliłam drzwi. Chłopaki siedzieli na sofie i grali na konsoli. Jak zwykle.
- Co jest? - zapytał mój brat.
- Mam do Was taką prośbę. - uśmiechnęłam się, a wszyscy na mnie spojrzeli.
- Do nas wszystkich? - zdziwił się Liam.
- Tak, do Was wszystkich. To taka tyci-tyci prośba.
- Siostra, mów. - poganiał mnie Zayn.
- Czy zaśpiewalibyście ze mną piosenkę? - ich oczy wyglądali, jak 5-złotówki. - Proszę. - zrobiłam kocie oczy.
- No dobra... - westchnął Harry. Wiedziałam, że pierwszy pęknie. Pomogli mi przenieść kamerę i lampy do garażu, gdzie były instrumenty. - Zayn, będziesz grać na perkusji. Louis i Liam na gitarze, a Ty Harry, będziesz śpiewać. - pokiwali głową, ustawili instrumenty i zajęli swoje stanowiska. Dałam wszystkim nuty, a Harry'emu tekst piosenki. Styles bardzo szybko nauczyć się teksty, co mnie niezmiernie ucieszyło. Włączyłam nagrywanie.
- Cześć wszystkim. Wiem, że dawno mnie nie było, ale miałam małe problemy. Jak zauważyliście, wystąpią dzisiaj ze mną mój brat - Zayn i jego przyjaciele - Harry, Louis i Liam. - pokazywałam po kolei na chłopaków. - Zaśpiewam dzisiaj piosenkę Carly Rae Jepsen "I Really Like You".
Wszystko poszło super. Podziękowałam chłopakom, którzy po nagraniu poszli dokończyć mecz w fifie, ale przed tym, wnieśli mi cały sprzęt na górę. Filmik z kamery przerzuciłam na laptopa i w odpowiednim programie go zmontowałam. Wrzuciłam na swój kanał i od razu pojawiło się kilka wyświetleń, jakby czekali na ten film.
***
Ashton do mnie napisał na facebook'u i zaprosił do kina. Chłopak przyszedł do mnie wcześniej i czekał aż się wyszykuję. Zrobiłam kilka poprawek w makijażu, wyprostowałam włosy i założyłam podarte w niektórych miejscach rajstopy, krótkie, czarne spodenki, tego samego koloru crop top i skórzaną ramoneskę. Wyszłam gotowa z pokoju i zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie Ash. Gdy mnie zobaczył, wstał i podszedł do mnie.
- Przebierz się. - to nie była prośba. To był, jakby rozkaz.
- Co? - zapytałam zdezorientowana całą sytuacją.
- Przebierz się. - powtórzył bardziej wkurzony.
- Dlaczego niby? - prychnęłam.
- Bo wyglądasz, jak pieprzona dziwka. - gdy skończył od razu uderzyłam go z otwartej dłoni.
- Co tu się dzieje? - nagle znikąd pojawił się Louis. Mam nadzieję, że nie słyszał nic z naszej krótkiej wymiany zdań.
- Chyba straciłam ochotę na kino. - prychnęłam i wróciłam do pokoju.
Nie chciałam, aby mój chłopak mnie tak traktował. Kontrolowanie, wymyślanie niestworzonych historii i wybieranie przyjaciół. Wróciłam do pokoju tylko po paczkę papierosów. Nie palę nałogowo, ale każdemu przyda się chwila ulgi. Wyszłam z domu z paczką nikotyny. Przy furtce stał Ashton i również palił. Kiedyś prosił mnie, abym nie paliła, ale teraz nie przejmowałam się nim, wyciągnęłam jednego papierosa i podpaliłam go. Chłopak tylko spojrzał na mnie wściekłym wzrokiem. Co się z nim do cholery stało?! Jak przyszedł było wszystko dobrze. Z papierosem w ustach przeszedł przez furtkę i stanął naprzeciw mnie.
- Nigdy więcej tego nie rób. - warknął.
- Czego mam niby nie robić? - prychnęłam.
- Nie sprzeciwiaj mi się.
- Bo? - wywróciłam oczami.
- Bo pożałujesz. - warknął.
- Będziesz mi teraz grozić?! - krzyknęłam, wymachując rękoma.
- Um... Chachi? - o nie... Nie mówiłam nic Ashton'owi o tym, że rano znalazłam się w domu blondyna.
- Hmm? - spojrzałam w jego stronę, uśmiechając się lekko, aby nic nie podejrzewał.
- Zapomniałaś rano wziąć ode mnie telefonu. - wyciągnął w moją stronę zgubę. Nawet nie zauważyłam, ze go nie ma.
- Umm... Ta, dzięki. - świetny moment Niall wybrałeś. Serio, lepszego nie mogłeś.
_____________________________________________________________________
Hejka naklejka, kochani. Dzisiaj trochę dłuższy wyszedł rozdział.
Ogarniacie, że za 4 dni mam egzaminy gimnazjalne??? To mega straszne. xd Boję się matematyki, historii i ogółem przedmiotów ścisłych xD Błagam trzymajcie za mnie kciuki ;p
- Przebierz się. - to nie była prośba. To był, jakby rozkaz.
- Co? - zapytałam zdezorientowana całą sytuacją.
- Przebierz się. - powtórzył bardziej wkurzony.
- Dlaczego niby? - prychnęłam.
- Bo wyglądasz, jak pieprzona dziwka. - gdy skończył od razu uderzyłam go z otwartej dłoni.
- Co tu się dzieje? - nagle znikąd pojawił się Louis. Mam nadzieję, że nie słyszał nic z naszej krótkiej wymiany zdań.
- Chyba straciłam ochotę na kino. - prychnęłam i wróciłam do pokoju.
Nie chciałam, aby mój chłopak mnie tak traktował. Kontrolowanie, wymyślanie niestworzonych historii i wybieranie przyjaciół. Wróciłam do pokoju tylko po paczkę papierosów. Nie palę nałogowo, ale każdemu przyda się chwila ulgi. Wyszłam z domu z paczką nikotyny. Przy furtce stał Ashton i również palił. Kiedyś prosił mnie, abym nie paliła, ale teraz nie przejmowałam się nim, wyciągnęłam jednego papierosa i podpaliłam go. Chłopak tylko spojrzał na mnie wściekłym wzrokiem. Co się z nim do cholery stało?! Jak przyszedł było wszystko dobrze. Z papierosem w ustach przeszedł przez furtkę i stanął naprzeciw mnie.
- Nigdy więcej tego nie rób. - warknął.
- Czego mam niby nie robić? - prychnęłam.
- Nie sprzeciwiaj mi się.
- Bo? - wywróciłam oczami.
- Bo pożałujesz. - warknął.
- Będziesz mi teraz grozić?! - krzyknęłam, wymachując rękoma.
- Um... Chachi? - o nie... Nie mówiłam nic Ashton'owi o tym, że rano znalazłam się w domu blondyna.
- Hmm? - spojrzałam w jego stronę, uśmiechając się lekko, aby nic nie podejrzewał.
- Zapomniałaś rano wziąć ode mnie telefonu. - wyciągnął w moją stronę zgubę. Nawet nie zauważyłam, ze go nie ma.
- Umm... Ta, dzięki. - świetny moment Niall wybrałeś. Serio, lepszego nie mogłeś.
_____________________________________________________________________
Hejka naklejka, kochani. Dzisiaj trochę dłuższy wyszedł rozdział.
Ogarniacie, że za 4 dni mam egzaminy gimnazjalne??? To mega straszne. xd Boję się matematyki, historii i ogółem przedmiotów ścisłych xD Błagam trzymajcie za mnie kciuki ;p