poniedziałek, 29 lutego 2016

Rozdzial 5.2

- Niall. - powtórzyłam. Nagle nie mogłam oddychać. Nie mogłam nic robić. Stałam tam sparaliżowana i nie mogłam zupełnie nic. - Niall.

- Cz-cz-cześć Chachi. - to w jaki sposób jego usta wypowiadały moje imię, jego głos brzmiał tak samo. Zupełnie jak dwa lata temu.

- A ze mną już się nie przywitasz? - powiedział Zayn. Kiedy zobaczył Nialla jego poziom wkurwienia podniósł się do maksimum.

- Zayn! - Niall klasnął swoimi dłońmi i patrzył jak Zayn się do niego niebezpiecznie szybko przybliżał.

- Dawno się nie widzieliśmy - zaśmiał się Zayn. - nawet nie mogłem ci odpowiednio podziękować. - znowu się zaśmiał.

- Podziękować? - Niall był wystraszony, smutny, zły i zdezorientowany. Widziałam to po jego wyrazie twarzy. Nie chciałam spojrzeć w jego oczy. Boję się znowu w nie spojrzeć.

- Więc zrobię to teraz. Dziękuję przyjacielu! - krzyknął Zayn, a już po chwili Niall leżał na ziemi, a Zayn okładał go pięściami. Zayn oparł swoje nogi o jego ręce. Niall nie miał nawet szansy się obronić.

- O mój Boże Zayn! - zaczęłam płakać. - Ashton zrób coś! - krzyknęłam, a mój chłopak zaczął nerwowo kiwać głową podbiegając do Zayna. Udało mu się go odciągnąć. Szybko podeszłam do Zayna.

- Na chuj ci to?! - płaczę. - Na chuj?! Zayn!

- Należało mu się! - żyły na szyi mojego brata są tak widoczne, że sama zaczynam się go bać.

- Ashton, idź z nim do domu. - szepczę wycierając łzy. Ashton kiwa głową i prowadzi Zayna do drzwi wejściowych. Ja odwracam się w stronę Nialla. Nadal leży i trzyma się za głowę. Jest cały we krwi.

- O mój Boże... Niall, tak mi przykro. - mówię. Szczerze? Nigdy nie pomyślałabym, że pierwsze słowa jakie powiem do Nialla sam na sam, będą tak brzmiały. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Do kurwy nędzy, spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego. Nie tego, że będę go przepraszać.

- Nie, spoko. Jest okej. - podnosi się i wyciera dłonie. Uśmiecha się. Jak on może się uśmiechać kiedy tak dostał w mordę? Poprawka. Jak on może się do mnie uśmiechać kiedy dostał przeze mnie w mordę? Odwzajemniłam uśmiech. - Więc... to twój chłopak tak?

- Uhm... Ashton? T-tak. - spuściłam głowę. Dziwnie było rozmawiać z Niallem o

. Bardzo dziwnie. - Ja już chyba pójdę. Cześć. - powiedziałam i nie czekając na odpowiedź odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę drzwi.

- Cześć Chachi. - Niall powiedział to tak cicho, ale mimo wszystko to usłyszałam. Usłyszałam bo po prostu na to czekałam.

Weszłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi. Zayn siedział na kanapie i wpatrywał się w ścianę, a Ashton siedział w kuchni.

- Coś ty zrobił Zayn?! - krzyczę. - Co ty do chuja zrobiłeś?!

- Nie mów, że nie chciałaś żeby dostał to co mu się należy.

- Nie, nie chciałam. Chciałam zapomnieć, a ty?! Narobiłeś jeszcze więcej problemów! - krzyczę, a zadowolony wyraz twarzy Zayna znika.

- Chachi, nie chcę żebyś się złościła... - podchodzi do mnie.

- Nie będę, ale ugh... Zayn nie możesz załatwiać wszystkiego biciem jasne? - mówię i go przytulam.

- Jasne, a teraz idź do twojego chłoptasia. - mówi, a ja przewracam oczami.

*** 

Ja i Ashton leżymy u mnie w pokoju i oglądamy telewizję. Nie chciałam poruszać już dzisiaj tematu jego i Luke. Już i tak za dużo się dzisiaj wydarzyło. 

- Chachi - szepnął, a ja podniosłam na niego wzrok. Spojrzałam w jego oczy i uśmiechnęłam się. - co się wydarzyło między tobą a Luke'iem? - wiedziałam, że o to spyta. Przełknęłam ślinę i wzięłam głęboki oddech. - I dlaczego twój brat walnął tego chłopaka?

- Ashton to skomplikowane. - szepczę czując w oczach łzy.

- Skarbie, chciałbym wiedzieć czy dobrze, że byłem zadowolony, że twój brat mu wkopał. - uśmiechnął się i wytarł moje łzy. Znowu wzięłam głęboki oddech. Postanowiłam mu wszystko powiedzieć. Od dnia poznania Nialla, do dnia, w którym widziałam go po raz ostatni. 

- Ja i Niall poznaliśmy się w internecie. Pomylił nicki i napisał do mnie, zamiast do swojej dziewczyny. Chciał z nią zerwać. - zaśmiałam się. - Zaczęliśmy co raz częściej pisać. Dziwnym trafem był to kumpel mojego okropnego brata.

- Zayna? - powiedział zaskoczony, a ja pokiwałam głową.

- Kiedyś nie byliśmy ze sobą w dobrych relacjach. Niall chodził do innej szkoły niż my. Zayn i jego szkolna grupka szmacili mnie jak tylko mogli. W końcu to się skończyło... dzięki Niallowi. Później się spotkaliśmy, było... dziwnie. - zaśmiałam się. - Byliśmy super parą, serio. Kochałam go, Ashton... ty nie wiesz jak bardzo ja go kochałam.

- Bardziej niż mnie teraz? - wydawał się być zraniony. Bardzo zraniony.

- Nie mogę was porównywać, ani porównywać uczucia, które nas łączą... lub łączyły. W każdym razie, pewnego dnia Niall oświadczył mi, że wyjeżdża. Do Irlandii. Nie było aż tak źle jak teraz o tym myślę. Mógł wyjechać dalej - zaśmiałam się, a Ashton tylko się uśmiechnął. - no i wyjechał. Pisaliśmy, dalej byliśmy razem. Pomimo kilometrów. - przygryzłam wargę. - Kiedyś postanowiłam do niego pojechać. Zrobić mu niespodziankę w jego urodziny. No i zrobiłam. Ale sobie. To wszystko działo się tak szybko, że pamiętam tylko Nialla całującego się z Luke'iem. Wtedy ostatni raz widziałam Nialla. Cóż, do dzisiaj. - odwróciłam wzrok. Nie chciałam, żeby widział jak płaczę. 

- Kochanie... - szepnął i złapał mój podbródek po czym odwrócił moją głowę w swoją stronę. - kocham Cię. 

- Ja Ciebie też, Ashton. Najbardziej na świecie. - mówię, a on łączy nasze usta w namiętnym pocałunku. Czas zostawić za sobą Nialla. Ashton. Teraz tylko on się liczy.  
___________________________________________________________
Hejka misie, kolejny supi rozdział. W sumie, podoba mi się xd 
Więc czytajcie, komentujcie i wgl law <333
-

piątek, 26 lutego 2016

Rozdział 4.2

Zayn's P.O.V

Siedziałem w pokoju i grałem na konsoli, gdy usłyszałem szept z korytarza. W domu byłem tylko ja, Chachi i jej pieprzony chłopak. Nie lubię go... Chcąc sprawdzić, co się dzieje, uchyliłem lekko drzwi.

- Stary, nie mogę jej powiedzieć. - Ashton rozmawiał z kimś przez telefon. - Ona tego nie zaakceptuje, Luke. - Czyli Luke... - Nie mogę jej powiedzieć, że jestem biseksualny i jeszcze na dodatek byłem z Tobą w związku. - co kurwa?

Nie chcąc dłużej słuchać tej rozmowy, zamknąłem drzwi i oparłem się o nie z szeroko otwartymi oczami.

Chachi's P.O.V

Za chwilę wychodzimy z Ashton'em do KFC. Gdy ubierałam z moim chłopakiem buty, usłyszałam głos mojego brata.

- Możemy pogadać? - zapytał, trzymając ręce w kieszeniach.
- Umm, możemy, jak wrócę? - spytałam
- To dotyczy Twojego chłopaka. - pokazał skinieniem głowy na blondyna.
- Mnie? - zapytał zaskoczony.
- Oh, już nie udawaj! Powiedz w końcu mojej siostrze, kim jesteś, bo inaczej ja to zrobię. - warknął.
- Czy ktoś może mi wytłumaczyć, o co do cholery chodzi? - zapytałam wkurzona
- Twój chłopak jest biseksualny i był w związku z szanownym panem Luke'iem Hemmings'em. - syknął mój brat, a mnie totalnie zatkało. Zabrałam kurtkę i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Gdy wyszłam, zobaczyłam ciężarówkę przed domem obok. Jeszcze jego tu brakowało... 

- Chachi, proszę Cię, zaczekaj! - poczułam uścisk na nadgarstku.
- Okłamałeś mnie! - odwróciłam się w jego stronę.
- Gdybym Ci powiedział, nie zgodziłabyś się zostać moją dziewczyną. - wyrzucił ręce w powietrze.
- Nie wiem, co bym zrobiła! Ale myślałam, że mi ufasz! - powtórzyłam jego czyn
- Bo ufam! Ale się bałem, zrozum.
- Właśnie nie mogę tego zrozumieć! To wszystko jest chore. I na dodatek byłeś z chłopakiem, który zabrał mi... - postanowiłam nie dokańczać.
- Co Luke Ci zabrał? - zapytał podejrzliwie.
- Teraz to nie jest najważniejsze!
- Aha, czyli ja mam być szczery, ale Ty już nie musisz?! - warknął, a ja cofnęłam się o krok.
- Chyba lepiej, jeśli już pójdziesz. - usłyszałam głos mojego brata.
- Nie wtrącaj się. - Ashton syknął i pokazał na niego palcem. Widziałam po Maliku, że był nieźle wkurwiony. - To jest sprawa między mną a Chachi. - Zayn nie wytrzymał, podszedł do niego i złapał za jego koszulkę.
- Słuchaj, gnojku. Nie pozwalaj sobie za wiele, bo jestem silniejszy od Ciebie i z łatwością mogę Ci coś złamać, więc szanuj starsze osoby, jasne? A po drugie, Chachi to moja siostra, więc to też moja sprawa. - warknął.
- Dość tego! - krzyknęłam, przymykając oczy.
- Chachi? - usłyszałam głos, za którym tak bardzo tęskniłam. Otworzyłam oczy i ujrzałam te niebieskie tęczówki i blond włosy. Nic a nic się nie zmienił.
- Niall

______________________________________________________________________
Hejka naklejka xd Więc w końcu pojawił się szanowny pan Horan xdddd A Ashton taki niegrzeczny xD Wiem, że mega krótki, ale ustaliłam z Karo, że tak zakończymy ten rozdział i no taki wyszedł ;/
Do następnego, enjoy 

wtorek, 23 lutego 2016

Rozdział 3.2

Nie wierzyłam. Nie wierzyłam, że to on. Luke? Co on do cholery tu robi? Przed oczami zobaczyłam jego, całującego się z Niallem.

- Znacie się? - zaśmiał się Ashton. - Luke, tylko nie mów, że to twoja była. - ciągle stałam w miejscu i patrzyłam na Luke, który robił to samo. On był bardziej wystraszony, smutny. Ja byłam wściekła.

- Nie. - warknęłam do Ashtona, ciągle patrząc na znienawidzonego blondyna.

- Ktoś mi wytłumaczy co tu się dzieje? - uśmiech znikał z twarzy Ashtona, ale ja nie zwracałam uwagi na niego jak i na jego słowa.

- Luke, skarbie. - ocknęłam się, po czym od razu się uśmiechnęłam. - Dawno się nie widzieliśmy prawda? - chłopak głośno przełknął ślinę i zaczął nerwowo kiwać głową. - Powiedz, jak wam się ułożyło?

- Wam? - spytał zaskoczony Ashton.

- Chachi wszystko rozumiem, ale to nie najlepsza pora. - powiedział Luke chcąc załagodzić sytuację.

- Gówno wiesz! - krzyknęłam i zaczęłam biec w kierunku mojego domu.

Mimo wszystko droga do niego nie zajęła mi dużo czasu. Byłoby jednak trochę milej, gdyby deszcz nie zaczął padać, ale dałam radę. Wbiegłam do domu i zatrzasnęłam drzwi, od razu się po nich zsunęłam i schowałam twarz w dłoniach. Nie płakałam. Już dawno przestał mnie obchodzić Niall. Po prostu nigdy nie miałam okazji powiedzieć nic temu chłopakowi. Nialla wystarczająco zraniłam odchodząc od niego, no chyba, że Luke był na tyle miły i się nim zajął. Ashton wydawał się nic nie wiedzieć. Nie wie, że jego przyjaciel lubi rujnować komuś życie? Zabawne.

Poczułam wibrację w kieszeni. Ashton. Odrzuciłam połączenie i wyłączyłam telefon. Tak będzie najlepiej. Nie wiem co mu powiem kiedy się spotkamy. Wtedy musiałabym mu wszystko powiedzieć, całą prawdę. To jaka naiwna byłam wierząc Niallowi, że wierzyłam w te jego czułe słówka.

Wstałam wiedząc, że jeśli ktoś będzie chciał wejść do domu będzie miał jedną przeszkodę do pokonania. Mnie. Weszłam po schodach i otworzyłam drzwi do mojego pokoju. Na biurku leżała moja ulubiona czekolada i karteczka. Wzięłam ją i przeczytałam "Dla najukochańszej siostry na świecie, Zayn
ps. musimy pogadać"
Przymrużyłam oczy i jeszcze raz przeczytałam. O czym on chce ze mną gadać? O smerfach? O seksie? O zabezpieczaniu? O papierosach? Fajki. Tak, to musi być to. Zażąda, żebym oddała wszystko co mam, na 100%. Moje rozmyślenia przerwał mój brat, który zapukał do mojego pokoju.

- Zayn, o czym chcesz pogadać? - uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżku. - I ja też muszę ci o czymś powiedzieć.

- Posłuchaj - zaczął i uklęknął przede mną łapiąc mnie za rękę. - wiem, że to nie będzie dla ciebie łatwe, ale - wziął głęboki oddech. Otworzył usta, ale nie wydał żadnego dźwięku.

- Ale? - zaczęłam się bać serio. Może coś z rodzicami? Przeprowadzili się do innego domu, bo stwierdzili, że ten jest za mały na naszą piątkę. Tak, mama urodziła. No nieważne.

- Będziemy mieli nowych sąsiadów. - zaśmiałam się, ale Zayn się nie uśmiechał. To ta straszna wiadomość, która miała mnie załamać?

- Zayn jakoś to przeboleje, chyba, że mają gromadkę dzieci. - chłopak nadal się nie śmiał. Kucał i ściskał moje ręce. - Zayn? - przełknęłam ślinę.

- Horanowie wracają. - cały pokój zaczął się kręcić. Zdawało się, jakbym przestała oddychać. Że co kurwa? Wracają? Może Niall zostanie w Irlandii, on nie może wrócić. Nie może być moim sąsiadem. Nie mogę widywać go codziennie rano, nie. Dzisiaj kiedy zobaczyłam Luke, myślałam, że go rozszarpię. Co będzie jeśli zobaczę Nialla? Jestem za młoda, żeby wylądować w więzieniu za umyślne spowodowanie śmierci do chuja. - Chachi, tak mi przykro...

- Nie Zayn. Wszystko dobrze. Niall to przeszłość. Z resztą, będzie mi lepiej kiedy zobaczy jaka jestem bez niego szczęśliwa. - uśmiechnęłam się. To prawda. Nie będę już opłakiwać Nialla. W sumie, chętnie będę patrzyła na jego twarz i się śmiała, całując się z Ashtonem.

- Dobrze... cóż... - zaczął się drapać po karku. - Co ty chciałaś mi powiedzieć?

Czy to odpowiedni moment, żeby powiedzieć mu, że spotkałam dzisiaj Luke i że jest przyjacielem Ashtona, który jest niczego nie świadomy? Zanim zdążam pomyśleć, moje usta wypowiadają te słowa:

- Widziałam Luke.
________________________________________________
hejka
kolejny
lol
idk co napisać kc 

niedziela, 21 lutego 2016

Rozdział 2.2

Dzisiejszy dzień postanowiłam spędzić z Ashton'em. Mamy zamiar iść do kina, a później do jakieś kawiarni. Obecnie robię makijaż. Postawiłam na zwykły, czarny cień do powiek, tusz i błyszczyk. Ubrałam na siebie wcześniej przygotowany zestaw, czyli skórzane, czarne legginsy, czarny crop top z długim rękawem i tego samego koloru glany. Chwyciłam telefon, portfel i wyszłam z domu. Ashton'a jeszcze nie było, więc spokojnie mogłam zapalić. Zaczęłam palić po rozstaniu z Niall'em. Zayn nie jest z tego zadowolony, chociaż sam pali. Gdy miałam 16 lat, moi rówieśnicy zawsze mnie namawiali, abym z nimi spróbowała. Natomiast ja zawsze odmawiałam, mówiąc, że nienawidzę, gdy ktoś pali. Mówili, że przez można mniej się stresować i mieli absolutną rację. 
Mój monolog przerwał brat, który pocałował mnie w policzek.

- Znowu palisz? - zapytał z grymasem na twarzy, a później sam odpalił swojego papierosa i się nim zaciągnął.
- Ciebie też braciszku miło widzieć. - zaśmiałam się. - Dlaczego niby Ty możesz, a ja nie? - prychnęłam.
- Nie lubię, gdy dziewczyna pali. - westchnął.
- Upss. - wzruszyłam ramionami. Spojrzałam na niego i wiedziałam, że coś się stało. - Co jest?
- Słuchaj, muszę Ci powiedzieć coś ważnego. - podrapał się po karku. - Nie wiem, jak zareagujesz, ale proszę nie wściekaj się. - odetchnął i chciał zacząć, ale Ashton nam przerwał.
- Idziemy, skarbie? - pocałował mnie w czoło.
- Jasne. - uśmiechnęłam się w jego stronę, co od razu odwzajemnił. - Zayn, pogadamy, jak wrócę, okay? - powiedziałam i uśmiechnęłam się smutno.
- Taa... - zaciągnął się kolejny raz swoim papierosem, a ja swój niedopałem przydeptałam. Wsiadłam z moim chłopakiem do samochodu i jechaliśmy w ciszy, którą przerywała piosenka Bruno Mars'a. Doskonale wiem, że Malik nie przepada za Ash'em, tak samo reszta naszych przyjaciół, ale jakoś to zaakceptowali. 

Po kilku minutach dojechaliśmy pod kino i udaliśmy się do kasy, aby odebrać nasze wcześniej zarezerwowane bilety. Poszliśmy do sali nr 5, gdzie grali film "Zjawa" z Leonardo DiCaprio, którego uwielbiam. W czasie reklam rozmawiałam z Ashton'em lub przeglądałam telefon. Gdy film się rozpoczął, schowałam wyciszony telefon i oparłam moją głowę o ramię chłopaka. 
Po zakończonym seansie wybraliśmy się do Starbucks'a. Zmówiłam Vanilia Latte i usiedliśmy przy wolnym stoliku. Piliśmy kawę, rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Kocham spędzać czas z Ashton'em i zawsze potrafi mnie rozśmieszyć. Postanowiliśmy pojechać do Ashton'a, aby obejrzeć kolejne odcinki "Przyjaciół". Oboje uwielbiamy ten serial. Gdy dojechaliśmy na miejsce, ja poszłam do salonu, a Irwin do kuchni, aby zrobić kakao i wsypać chipsy do miski. Ja w tym czasie chwyciłam jego laptopa, włączyłam odpowiednią stronę i wybrałam odcinek. 

***

Obejrzeliśmy około 10 odcinków. W końcu postanowiliśmy trochę odpocząć, więc wyłączyliśmy laptopa i po prostu leżeliśmy w ciszy, którą przerwała komórka Ashton'a. Spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem i wyciągnął telefon z kieszeni spodni. Gdy spojrzał na wyświetlacz od razu się uśmiechnął. 

Ashton's P.O.V

Gdy spojrzałem na wyświetlacz telefonu od razu na mojej twarzy rozciągnął się ogromny uśmiech, ponieważ dzwonił mój przyjaciel, który trzy lata temu się wyprowadził do Irlandii.

- Halo? 
- Hejka Ashton, pamiętasz mnie?
- Jakbym mógł zapomnieć mojego przyjaciela. Stary, pewnie, że pamiętam. - zaśmiałem się
- Wróciłem na stałe do Londynu, czaisz? 
- Żartujesz?
- Z takich rzeczy nie żartuję. Chciałbyś się teraz spotkać? - zapytał, a ja spojrzałem na moją dziewczynę.
- Jasne, ale przyprowadzę kogoś, bo chcę, abyś ją poznał.
- Spoko to do zobaczenia. 
- Do zobaczenia.

Z uśmiechem schowałem z powrotem telefon do kieszeni i skierowałem swój wzrok na Chachi. 

- Co się tak cieszysz? - uśmiechnęła się.
- Mój przyjaciel, którego nie widziałem 3 lata wrócił do Londynu i chciałby się spotkać.
- No okay, to leć, ja wrócę pieszo. - wstała, ale ją zatrzymałem.
- Chcę, abyś go poznała.
- Ashton, nie widzieliście się kilka lat. Spędźcie na razie czas ze sobą. - uśmiechnęła się pocieszająco.

***

W końcu dałam się namówić Ashton'owi. Szliśmy do umówionego miejsca. Zobaczyłam chłopaka, który stał do nas tyłem. Miał blond włosy. Ash od razu podbiegł i skoczył mu na plecy, a później się przytulili.

- Stary, chcę Ci przedstawić moją... - nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Luke... 
- Chachi... 

___________________________________________________________
No to misiaczki się porobiło ;p Dzisiaj taki dzień #Cashtona XD W sensie Chachi i Ashton'a cnie XD

#TeamCashton czy #TeamNachi ??? XD Nie umiem shippować imion upss xd

piątek, 19 lutego 2016

Rozdział 1.2

Obudziły mnie wibracje mojego telefonu. Pare razy pomrugałam oczami, po czym spojrzałam na zegarek. 11:30. Ugh. Następnie skierowałam mój wzrok na szafkę nocną i na leżący tam telefon. Jednym ruchem zabrałam go z szafki i odblokowałam.
Miś: wstawaj kochanie
Uśmiechnęłam się na jego wiadomość. Cieszę się, że nam wyszło. Wydaję mi się, że jesteśmy świetną parą.
Ja: co będę z tego miała? haha
Naprawdę się zaśmiałam. Jesteśmy niemożliwi, oczywiście tylko i wyłącznie w pozytywnym sensie.
Miś: całego mnie
Miś: a teraz serio, bo stoję pod drzwiami i zdycham
Uśmiechnęłam się. Znowu. Nadal trochę zaspana zeszłam na dół, żeby wpuścić mojego chłopaka.
- Cześć - wypuściłam go i usiadłam na komodzie. Stanął pomiędzy moimi udami i lekko musnął moje usta swoimi. Jego usta schodzą co raz niżej tuż do mojej szyi.
- Tęskniłem - szepcze ssąc moją skórę.
- Ash, nie możemy uprawiać seksu - mówię poważnie. Wiem do czego by w końcu doszło, a ja nie jestem na to gotowa.
- Dlaczego? - od razu się ode mnie oddalił. Nie jest zły, jest smutny. Milczę i spuszczam głowę. Nie mogę mu tego wyjaśnić. - Posłuchaj mnie. - klęka aby spojrzeć na moją twarz. - Kocham cię, jesteśmy razem prawie dwa lata. Chcę dla ciebie jak najlepiej. Wiesz, tu nie chodzi tylko o moje potrzeby, bo mógłbym dojść wyobrażając sobie co mogłabyś mi robić. - lekko chichocze. - Chodzi też o to, że chciałbym pokazać ci, że cię kocham. To pokazuje uczucia bardziej niż myślisz. Nie wiem co źle robię, ale...
- Ash, tu nie chodzi o ciebie. - łapię jego policzki. - To tylko i wyłącznie ja. Rozumiesz?
- Dlaczego nie jesteś nadal gotowa?
- Nie rozmawiajmy o tym. - mówię szybko, nie chcąc o tym myśleć.
- Kiedyś musimy - zatrzymuje sie i wstaje. - Cholera, kocham cię i chcę tego! - wyrzuca ręce w górę. Nie próbuję trzymać łez. Tworzą mokre ścieżki na moich policzkach. - Skarbie ja... - szepcze Ash kiedy widzi, że płaczę.
- Chodzi tylko i wyłącznie o mnie. Pamiętaj. To, że nie jestem gotowa, nie oznacza, że cię nie kocham. Bo kocham. Najbardziej na świecie. Chodzi o coś innego.
- O kogo? - siada obok mnie i patrzy przed siebie. Już mam mu mówić o wszystkim co zdarzyło się w moim życiu, kiedy Zayn wchodzi do domu.
- Chachi, czemu płaczesz? - mówi zmartwiony i od razu do mnie podbiega.
- Co? Nie to nic, przewróciłam się tylko. - uśmiecham się a Ashton mnie przytula. Zayn patrzy raz na mnie, raz na Ashtona.
- Okej? - mówi Zayn i się śmieje. Ja nadal stoję wtulona w Ashtona i myślę czy powinnam mu o wszystkim powiedzieć.
***
Spędziłam z Ashtonem świetny dzień. Mimo, że tylko siedzieliśmy i oglądaliśmy telewizję. Kocham każdą chwilę z nim. Mogę z nim płakać, śmiać się, milczeć, żartować, krzyczeć. Mogę z nim wszystko.
Leżałam na łóżku, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam radośnie. Zobaczyłam Zayna. Poklepałam miejsce obok siebie, żeby mógł usiąść. - Jak tam braciszku?
- Wszystko okej, właściwie to chciałem pogadać o prawdziwym powodzie twojego płaczu. - nie patrzę na niego. Odkąd zaczęliśmy się dogadywać, nigdy żadne z nas się nie okłamało.
- Najpierw musisz mi obiecać, że nie zabijesz Asha.
- Obiecuję. - mówi i opiera się o poręcz łóżka. - Więc słucham.
- Ashton twierdzi, że jesteśmy już razem wystarczająco długo, żeby zacząć uprawiać seks. Ale ja mu mówię, że nie jestem gotowa. On chce, żebym powiedziała dlaczego, ale nie powiem mu tego. - mówię smutno.
- A dlaczego nie chcesz tego robić? - zareagował spokojnie, za spokojnie.
- Czy ty chcesz mi coś powiedzieć? - unoszę brwi.
- Najpierw ty. - broni się.
- Boję się w 100% zaufać Ashtonowi. To nie to, że mu nie ufam. Ufam. Bardzo. Ale Niallowi też ufałam. A zdradził mnie w najgorszy możliwy sposób. - próbuje udawać obojętną kiedy mówię jego imię, ale pomimo dwóch lat nadal mi przykro. Teraz cierpię bardziej z faktu, że zaufałam komuś takiemu. Chyba dopiero teraz widzę, że nigdy nie kochałam Nialla. Ashton to ktoś zupełnie inny. Czuję przy nim coś innego niż czułam przy Niallu.
- Oh - Zayn wydaje się być przerażony.
- Teraz ty. - uśmiecham się. - Co chciałeś mi powiedzieć?
- Co? Ja... Kocham cię. - uśmiecha się ze zdenerwowaniem.
Zayn's POV:
Miałem idealny plan w głowie. Pocieszyłbym ją, chwilę porozmawiał, a potem to powiedział. Tylko teraz pytanie.
Jak mam jej do cholery powiedzieć, że on wraca?
__________________________
Hejkaa
Przepraszam za błędy, piszę na tel jest 1 w nocy, równo
Kocham was
WITAMY W 2 CZĘŚCI!!!

środa, 3 lutego 2016

2 część/edytowane

Kochani w zakładkach macie już napisany i opublikowany prolog do 2 części Stranger'a xx 
I jest taka sprawa... Nie mam pojęcia, kiedy pojawi się rozdział (Karola pisze), ponieważ jakże genialna Karolina zepsuła kabel od laptopa :)))) Na telefonie też nie napisze, bo telefonu również nie ma :) (Tak, Karo kocham Cię xd). Więc no... XD
EDIT. AHA. AHA. AHA. 
NIE POPSUŁAM KABLA TYLKO ZEPSUŁO SIĘ WEJŚCIE OD ŁADOWARKI, W ŚRODKU, CO KOMPLETNIE NIE ZALEŻY ODE MNIE NO XDD

poniedziałek, 1 lutego 2016

Epilog

Chachi's P.O.V

Dzisiaj jest ten dzień. Dzisiaj są urodziny Niall'a i chcę zrobić mu niespodziankę. Mam już bilet na samolot. Lot rozpoczyna się o 9am. Pojadę, na tydzień. Poszłam do łazienki i zrobiłam poranne czynności, jak kąpiel, makijaż itp. Podeszłam do mojej szafy i wyciągnęłam z niej bordową spódniczkę, czarny crop top i narzutkę. Wyprostowałam włosy i byłam gotowa. Sprawdziłam jeszcze raz, czy na pewno wszystko wzięłam. Spakowałam jeszcze do mojej torebki prezent dla Niall'a, chwyciłam rączkę walizki i byłam gotowa. Pożegnałam się z rodzicami i razem z Zayn'em pojechałam na lotnisko. 

- No to co, siostrzyczko? Widzimy się za tydzień? - zapytał Malik, kiedy staliśmy na lotnisku. 
- Tak. - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego ciało. 

***

Jestem obecnie w samolocie i lecę do mojego chłopaka.

chachi_: Hej, skarbie xx

chachi_: Niall?

chachi_: A, pewnie śpisz.

chachi_: So... Napisz, jak wstaniesz. Ilysm xoxo

Wysiadłam z samolotu i zatrzymałam taksówkę. Podałam kierowcy adres Niall'a i ruszyliśmy. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Zapłaciłam mężczyźnie należytą kwotę i wyszłam z pojazdu, zabierając moją walizkę. Zapukałam do drzwi i otworzyła mi Maura.

- Oh, witaj, słoneczko! - krzyknęła uradowana. - Co Ty tutaj robisz?
- Przyjechałam, aby zrobić niespodziankę Niall'owi. Mam nadzieję, że nie przeszkadza? - zapytałam grzecznie.
- Oczywiście, że nie. Idź do jego pokoju. Skręcisz w prawo i ostatnie drzwi po lewej. Zostaw tutaj walizkę, nie targaj jej na górę. - pokiwałam głową, na znak, że rozumiem. - Tylko u Niall'a jest Luke. - uśmiechnęła się.
- Poznałam go. - zaśmiałam się na wspomnienie związane z blondynem. Poszłam za wskazówkami Maury i znalazłam się pod drzwiami pokoju Horan'a. Otworzyłam drewnianą powłokę i wparowałam do pokoju z wielkim uśmiechem na ustach. - NIESPO... - przerwałam, bo widok, który zastałam... Aż szkoda słów. Od razu w moich oczach pojawiły się łzy. Mój chłopak całował się z Luke'iem. - Kurwa, nie... - zaczęłam kręcić głową i przymknęłam oczy. Miałam nadzieję, że to tylko głupi sen. Proszę...
- Chachi, to nie tak, jak myślisz. - Niall wstał z łóżka i chciał podejść, ale ja tylko złapałam torebkę i wybiegłam. Ominęłam zdezorientowaną Maurę i wybiegłam, łapiąc uprzednio mój bagaż. Biegłam w stronę lotniska. Przy kasie kupiłam bilet na najszybszy samolot do Londynu i po kilku minutach już siedziałam w samolocie.

Niall's P.O.V

Siedziałem z Hemmings'em i graliśmy na konsoli w Fifę. Usłyszałem dzwonek do drzwi. Pewnie jakaś dawna przyjaciółka mamy przyszła. Nagle Luke zatrzymał grę, a ja spojrzałem na niego zdziwiony. 

- Niall... Bo ja muszę Ci coś powiedzieć... - spuścił głowę, a ja pogładziłem go po ramieniu.
- Ejj, stary. Przecież wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć. - uśmiechnąłem się. Nagle poczułem jego usta na swoich i otwierające się drzwi.
- NIESPO... - usłyszałem głos mojej dziewczyny. O kurwa... Od razu odepchnąłem blondyna od siebie i spojrzałem przerażony na Chachi.
- Chachi, to nie tak, jak myślisz. - wstałem i chciałem do niej podejść, ale zanim się zorientowałem Chachi wybiegła z mojego pokoju, a później usłyszałem trzask drzwi frontowych. Odwróciłem się wściekły w stronę blondyna.
- Nie powinienem, przepraszam... - spuścił wzrok. 
- Wyjdź. - warknąłem. - Chcę zostać sam. On tylko pokiwał szybko głową i wyszedł z mojego pokoju.Kurwa, kurwa, kurwa! Usłyszałem pukanie, więc powiedziałem cicho 'proszę', a po chwili w drzwiach pojawiła się głowa mojej mamy.
- Niall, co się stało? - zapytała
- Kurwa... Luke mnie pocałował, bo wiesz, on jest gejem. I Chachi weszła w złym momencie. - westchnąłem.
- Chcesz się wyżalić? - zapytała, a ja pokręciłem głową. 
- Chcę być sam. - pokiwała głową i wyszła. 

Przypomniałem sobie, że Chachi przed moim wyjazdem do Irlandii dała mi jakąś kopertę. Szybko podbiegłem do biurka i wyciągnąłem z szuflady papier. Otworzyłem i zacząłem czytać.

Niall.

Pewnie jesteś już w Irlandii, gdy to czytasz. Napisałam piosenkę o Tobie. O nas. Kocham Cię całym moim sercem.

"Summer Love"

Can't believe you're packin' your bags
Tryin' so hard not to cry
Had the best time and now it's the worst time
But we have to say goodbye

Don't promise that you're gonna write 
Don't promise that you'll call
Just promise that you won't forget we had it all

Cause you were mine for the summer
Now we know it's nearly over
Feels like snow in september
But I always will remember
You were my summer love
You always will be my summer love

Wish that we could be alone now
If we could find some place to hide
Make the last time just like the first time
Push a button and rewind

Don't say the word that's on your lips
Don't look at me that way
Just promise you'll remember
When the sky is grey

Cause you were mine for the summer
Now we know its nearly over
Feels like snow in september
But I always will remember
You were my summer love
You always will be my summer love

So please don't make this any harder
We can't take this any farther
And I know there's nothin' that I wanna change, change
Cause you were mine for the summer
Now we know it's nearly over

Feels like snow in september

But I always will remember
You were my summer love
You always will be my summer love 
You always will be my summer love
You always will be my summer love

Chachi's P.O.V

Wróciłam do domu. Leżę na łóżku i płaczę. Tylko to mi już pozostało. A dzisiaj rano byłam taka szczęśliwa. Moje życie zawsze jest i zawsze będzie do dupy. Wyjaśniłam wszystko Zayn'owi, jak było, a rodzicom powiedziałam, że dowiedziałam się od sąsiadki, że Niall wyjechał. Mój brat próbował mnie pocieszyć, ale nic nie działa. Ally też dzwoniła. A jeszcze Niall ciągle pisze do mnie na kik'u i dzowni.

ilovefood.baby: Chachi, proszę...

ilovefood.baby: Wiesz, że Cię kocham i nigdy bym Cię nie zdradził.

ilovefood.baby: To Luke mnie pocałował. Sam byłem zaskoczony. Gdy graliśmy w Fifę, on nagle zatrzymał grę i powiedział, że musi mi coś powiedzieć. I on mnie pocałował i Ty weszłaś. 

ilovefood.baby: Przeczytałem tekst piosenki, który mi dałaś, kiedy wyjeżdżałem. Piękna jest.

Użytkownik chachi_ zablokował użytkownika ilovefood.baby

__________________________________________________________________________
A, więc kochani. To już koniec opowieści Niall'a i Chachi. Ale nie martwcie się, planujemy zrobić 2 część. Kochamy Was, szkraby? ;D Nie zabijajcie nas, plz xD <3