Podniosłam się z łóżka i zeszłam na dół. Otworzyłam lodówkę i widząc tamtejsze pustki stwierdziłam, że najpierw zrobię małe zakupy, dopiero zjem śniadanie. Westchnęłam i niezadowolona ponownie weszłam na górę. Ubrałam bordowy t-shirt i jeansowe, krótkie spodenki, ponieważ dzisiaj słońce świeciło bardziej niż można to sobie wyobrazić. Wyszłam z domu i przeszłam na drugą stronę ulicy. Szłam słuchając muzyki i obserwując co się dookoła mnie dzieje. Z tego wszystkiego zapomniałam, że nie zrobiłam makijażu. Teraz mogę liczyć tylko na to, że nikogo nie spotkam. Kiedy zobaczyłam sklep szybko do niego weszłam i od razu wzięłam wózek, aby spakować wszystkie potrzebne mi rzeczy. Pakowałam wszystko po kolei nie patrząc przed siebie. Nagle coś mną szarpnęło. Wpadłam na kogoś. Boże...
- Boże, przepraszam. - powiedziałam niespokojna, a moim oczom ukazał się ktoś kogo kompletnie bym się tu nie spodziewała.
- Chachi - usłyszałam.
- Tak mam na imię. - powiedziałam. Zabrzmiałam bardziej chamsko niż zamierzałam. - Co tu robisz? Czy ty przypadkiem nie wyjechałeś?
- Postanowiłem wrócić. Słyszałem, że Niall wrócił. Widzieliście się? - zapytał Harry. Tak proszę państwa. Spotkałam byłego przyjaciela mojego brata.
- Tak - wywróciłam oczami. - Miło się rozmawiało, ale jestem tak głodna, że zaraz padnę, więc żegnam. - powiedziałam i wzięłam wózek, który zaczęłam pchać do przodu.
- Chachi czekaj! - Harry mnie zawołał. Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Był już obok mnie. Szybki jest. - Nie miej mi za złe tego jak się kiedyś zachowywałem i daj się zabrać na dobre śniadanie wraz z kawą. - popatrzyłam na niego i zaczęłam się śmiać. - Chachi no nie daj się długo namawiać. - zaśmiał się.
- Wszyscy się zmieniliśmy. - powiedziałam z uśmiechem. - Daj mi tylko dokończyć zakupy. - puściłam mu oczko i poszłam dalej, a on szybko pobiegł za mną.
***
Po skończonych zakupach, Harry zawiózł nas do pobliskiej kawiarni. Zamówiłam sobie omleta i herbatę, bo właśnie na to miałam ochotę. Harry wziął to samo, ale zamiast herbaty stwierdził, że wypije kawę.
- Dawno się nie widzieliśmy, co? - zaśmiał się. - Jak dużo się zmieniło?
- Ja i Zayn nie skaczemy sobie do gardeł. - uśmiechnęłam się. Naprawdę cieszyłam się z tego, że jesteśmy tak blisko. - Po rozstaniu z Niallem, miałam chłopaka, ale już z nim nie jestem i jak na razie jestem szczęśliwa, a u ciebie co się zmieniło? - powiedziałam wszystko na jednym wdechu, a Harry ponownie się zaśmiał. Uroczo się śmiał. Pokazywał wtedy swoje dołeczki w policzkach. Słodko.
- W sumie to nic, cały czas tylko myślałem o jednej jedynej dziewczynie i nie mogłem się na niczym skupić, więc - uśmiechnął się smutno. W jednej chwili zrobiło mi się go szkoda. Musiał kogoś bardzo kochać, ale ten ktoś nie odwzajemnia jego uczuć. Jeju.
- Kto to? - wypaliłam. Dopiero po chwili stwierdziłam, że jednak chyba nie powinnam. Jakby chciał to by powiedział. - Przepraszam, nie powinnam. - spuściłam głowę i zaczęłam bawić się swoimi palcami.
- Nic się nie stało, miałaś prawo zapytać. I nie znasz jej, ale to dla niej wróciłem. - uśmiechnął się. Mam nadzieję, że Niall kocha mnie tak samo jak Harry tą dziewczynę. Również się do niego uśmiechnęłam i spojrzałam prosto w jego oczy. - Pewnie musisz wracać zaraz do domu, ale co ty na to, żebyśmy wyszli gdzieś dzisiaj wieczorem? - zaskoczył mnie, ale czemu nie? W końcu to nie będzie randka, bo ja mam Nialla, a on kocha tą dziewczynę.
- Jasne. A teraz mógłbyś odwieźć mnie do domu? Bo te zakupy a ten dom jest tak dalekoo - wykonałam gest ręką jakbym chciała coś złapać, a Harry po raz 379327482349 w ciągu godziny się zaśmiał.
- Jasne, Chachi. - patrzył wprost na mnie. Harry powiedział, że pójdzie jeszcze tylko do toalety, żebym poczekała pod samochodem. Zgodziłam się, ale kiedy stałam przy samochodzie przypomniało mi się, że zapomniałam za siebie zapłacić. Już miałam iść znowu do kawiarni, ale Harry mnie złapał za rękę.
- Nie ma szans, że będziesz za siebie płacić - uśmiechnął się lekko. - teraz wsiadaj do mojego super wozu.
- Jesteś głupi wiesz? - udawałam obrażoną, ale po chwili wybuchłam śmiechem. - Naprawdę jesteś głupi. - walnęłam go w ramię.
- Ale i tak jestem naprawdę czarujący, prawda? - spojrzał na mnie kątem oka.
- No jasne - znowu puściłam mu oczko. Bardzo miło mi się rozmawiało z Harry'm. Kiedy dojechaliśmy pod mój dom, pożegnałam się z nim i dokładniej umówiłam z chłopakiem. Powiedział, że będzie po mnie o 7, ale nie powie mi gdzie pojedziemy. Mam tylko się ładnie ubrać. Weszłam do domu i zaczęłam oglądać telewizje. Stwierdziłam, że nie będę mówiła Niallowi o spotkaniu z Harry'm. Dowie się przy okazji, a tymczasem wolałam siedzieć zamknięta w domu i leżeć na kanapie póki oczywiście nie przyjedzie Styles.
Harry's POV:
Nie wierzę, że Chachi zgodziła się iść ze mną na randkę. Na wzmiankę o Niallu wywróciła oczami, czyli z nimi już definitywnie koniec. Nie wiem dlaczego, aż tak mnie to cieszyło. Może dlatego, że wreszcie mam chociaż minimalne szanse na bycie z nią? Chachi podobała mi się od zawsze. Kiedy tylko pierwszy raz ją zobaczyłem, a Zayn kazał nam ją szmacić. Nie chciałem tego tak bardzo, więc po prostu starałem się trzymać od tego z daleka, ale bardzo nie chciałem również, aby chłopaki się dowiedzieli o mojej miłości. To był największy błąd mojego życia. Niall to dupek, który na nią nie zasługuje. Pewnie już dowiedziała się całej prawdy i postanowiła żyć dalej. Jest bardzo silną kobietą. Kocham ją.
Gdy wróciłem do domu spędziłem dzień na gapieniu się na zegarek. Kiedy wybiła 6:30 szybko ubrałem się w garnitur i wsiadłem w samochód. Byłem bardzo zestresowany, ale mam nadzieję, że jej się dzisiaj spodoba i będzie chciała pójść ze mną na kolejną randkę.
Gdy wróciłem do domu spędziłem dzień na gapieniu się na zegarek. Kiedy wybiła 6:30 szybko ubrałem się w garnitur i wsiadłem w samochód. Byłem bardzo zestresowany, ale mam nadzieję, że jej się dzisiaj spodoba i będzie chciała pójść ze mną na kolejną randkę.
_________________________________________
sorki że tak długo nie było, ale kocham was misie <333
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz