wtorek, 7 lipca 2015

Rozdział 2

ilovefood.baby: martwiłem się. Dlaczego wczoraj uciekłaś?

chachi_: Mama zawołała mnie na kolację i uhm… straciłam poczucie czasu:)

ilovefood.baby: Czyżby?

chachi_: Tak, dlaczego miałabym cię okłamywać?

ilovefood.baby: okej, skoro tak mówisz to tak jest:) to jak, kiedy się widzimy? xoxo

chachi_: nie mam pojęcia. Muszę lecieć, papa x

ilovefood.baby: Pa…:)

Następnego dnia.
chachi_: hej

ilovefood.baby: wow, napisałaś pierwsza haha. Hej, słońce x

chachi_: nie jest mi do śmiechu…:)

ilovefood.baby: Co jest Chachi? x

chachi_: nie mam już siły, rozumiesz?

ilovefood.baby: co się stało księżniczko?

chachi_: znowu się ze mnie wyśmiewali, ale dzisiaj posunęli się za daleko

ilovefood.baby: czemu się wyśmiewali? Co zrobili? Obiecuję, że jak ich tylko spotkam, jaja im powyrywam.

chachi_: że z tobą piszę, bo nie umiem znaleźć przyjaciół w prawdziwym świecie, a ja jak ta głupia im się postawiłam. Powiedziałam im, że taki jeden przyjaciel, jest o wiele lepszy niż miliony fałszywych. Po mojej przemowie Louis zepchnął mnie ze schodów. Dzięki niemu przez miesiąc mam nogę w gipsie:)

ilovefood.baby: Louis? Zabije chuja, obiecuję. Tylko go znajdę, nogi mu z dupy powyrywam, a potem urwę mu jaja. Niech cierpi idiota. Chuj jebany kurwa.  

chachi_: Taa… Louis. Louis Tomlinson, mój brat i jego banda…

ilovefood.baby:  Tomlinson? ;o

chachi_: Tak, czemu cię to tak dziwi?

ilovefood.baby: sam nie wiem, hah. Będzie dobrze kochanie, wypieprzą ci nogę z tego gipsu i się spotkamy. Przytulę cię tak mocno jak tylko będę mógł, w granicach rozsądku, żeby cię nie zgnieść :D

chachi_: dziękuję, jesteś kochany:))

ilovefood.baby: jak ma na imię twój brat? Ciekawość zwyciężyła:(

chachi_: Zayn. Jest moim przybranym bratem, mój ojciec + jego matka. Nienawidzę go z całego serca, tak jak on nienawidzi mnie.

ilovefood.baby:  przypomniało mi się, że muszę coś załatwić! Będę potem, księżniczko xoxo
chachi_: Paa xx

Niall’s POV:
-Gdzie jesteście? –syknąłem przez zęby, wiedząc, że spędzają czas w domu, któregoś z nich lub chodzą po klubach.
-U mnie, wpadaj do nas. Zabawimy się, wszystko wytłumaczymy ci kiedy tu przyjd- rozłączyłem się. Byłem tak cholernie wściekły na całą ich popierdoloną czwórkę. Jak oni mogą być tacy wredni, gdy ja uważałem ich za najlepszych przyjaciół? Byłem tak wkurwiony, że najlepiej żebym już teraz wygarnął im jak podli są. Nie wiem kiedy znalazłem się pod domem Louisa.
-Stary, ale dawno się nie widzieliśmy! –powiedział Louis witając mnie na wejściu. –Słuchaj! U nas w szkole jest taka jedna laska, żałuj, że jej nie spotkałeś. Nie ma przyjaciół w prawdziwym świecie to szuka ich w internecie. Cały dzień siedzi z telefonem i pisze z jakimś napalonym gościem. – cała ich czwórka wybuchła niekontrolowanym śmiechem. Kiedy mi o niej opowiadali uświadomiłem sobie coś. To może być Chachi, moja Chachi…
- Jak ta laska ma na imię? – zaśmiałem się
- Chachi – odpowiedział Zayn. – Córka mojego ojczyma – przewrócił oczami.
O kurwa…

____________________________________________________________
Miałyśmy szansę napisać końcówkę rozdziału razem *.*



edit: błąd już poprawiony, przepraszamy :D

5 komentarzy:

  1. Ojeju takie Awww ta notka <3 . Rozdzial jest super i ciekawy czekam na nn kocham :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: Wczesniej napisalyscie , ze Chachi ojciec jest z matka Zayna ,a na konc napisalyscie ze matki Chachi jest z jego ojcem. Pewnie taka pomylka , ale tak mowie nie czepiam sie !

      Usuń
  2. Jejejejejej w końcu rozdział.
    Jest świetnie iii końcówka. awww <3
    Czekam na więcej.
    Weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejej super! :D Ciekawe co będzie dalej. *-* Jestem bardzo ciekawa.
    Czekam na więcej no, z niecierpliwością.
    Życzę weny! ♥

    OdpowiedzUsuń