sobota, 28 maja 2016

Rozdział 12.2

Odkąd pamiętam miałam pecha, ale teraz to już jakaś przesada. Ten SMS, którego nie chciałam wysłać, akurat się wysłał. Gdy przyszła nowa wiadomość, odrzuciłam telefon na drugi koniec łóżka i przykryłam się kołdrą aż po sam czubek głowy. Leżałam tak już pół godziny, a kolejne wiadomości przychodziły. Nie wytrzymując, wyjęłam z telefonu baterię i urządzenie odłożyłam z powrotem na szafkę nocną. Jeszcze przez kilka minut wpatrywałam się tępo w sufit. W końcu wstałam, podeszłam do lustra i przeraziłam się, kiedy zobaczyłam swoje odbicie. Chwyciłam szczotkę, rozczesałam włosy i wytuszowałam rzęsy.Przed zejściem na śniadanie, stanęłam przed ścianą i uderzałam lekko w nią głową. 

- Co ja najlepszego zrobiłam? - szeptałam do siebie przez kilka następnych sekund. Po chwili usłyszałam trzask drzwi wejściowych, ale zbytnio się tym nie przejęłam, sądząc, że któryś z rodziców czegoś zapomniał. - Co ja zrobiłam? - moje drzwi od pokoju zostały nagle gwałtownie otworzone. Spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam Niall'a, którego w tym momencie nie miałam ochoty widzieć. 
- Zrobiłaś ze mnie najszczęśliwszego chłopaka na świecie. - powiedział, po czym popchnął mnie lekko na ścianę i wpił się w moje usta. Przelał w ten pocałunek milion emocji, tak samo, jak ja. Od nienawiści do miłości i tęsknoty. Całowaliśmy się przez dobre 2 minuty. Gdy się od siebie odsunęliśmy i oparłam swoje czoło o jego, blondyn wyszeptał. - Kocham Cię, Chachi. Wiem, że między nami było różnie, ale tak cholernie Cię kocham. Od tamtej... - przełknął ślinę. - sytuacji, chciałem Cię odzyskać i na różnorodne sposoby próbowałem się z Tobą skontaktować, ale wszystko szło na marne, ponieważ wyjechałaś i nie chciałaś mnie znać. Chociaż... Nie dziwię Ci się. Ułożyłaś sobie życie z innym chłopakiem, który nie wykorzystał Twojej miłości. Wiesz co mnie najbardziej boli? - zapytał, patrząc mi głęboko w oczy.
- Co? - zapytałam.
- To, że nie dałaś mi choćby 5 minut na wyjaśnienie zaistniałej sytuacji.  - spuścił wzrok.
- Sama byłam zszokowana. Całowałeś się z chłopakiem!  - wyrzuciłam ręce w powietrze. - Ale... mam zamiar teraz dać Ci tę szansę. - podniósł na mnie wzrok z nadzieją w oczach.
- Naprawdę? - zapytał, a ja pokiwałam głową. Pociągnęłam go za sobą na łóżko i usiadłam, krzyżując kostki. - Od czego mam zacząć? - zapytał.
- Najlepiej od początku. Jak to wszystko się wydarzyło?
- No więc... - wziął głęboki oddech. - W moje urodziny, Luke do mnie przyszedł na pizzę i pograć w fifę. Nie miałem nic do jego orientacji i on doskonale wiedział, że mam dziewczynę, bo w Irlandii dużo o Tobie opowiadałem.  - uśmiechnęłam się na te słowa, a moje policzki lekko się zaczerwieniły. - No i tak sobie graliśmy, gdy nagle Luke wstrzymał grę i powiedział, że musi mi coś wyznać. I kiedy akurat weszłaś, on mnie pocałował. Wyrzuciłem go z mieszkania i już nigdy się nie widzieliśmy, mimo, że mnie przepraszał, 
- Luke jest w Londynie. - mruknęłam, przerywając mu.
- Co? - zapytał zdezorientowany. - Skąd wiesz?
- To przyjaciel Ashton'a. - spuściłam głowę, a Niall podniósł ją dwoma palcami. 
- Nieważne. - pokręcił głową. - Teraz nie liczy się Ashton, teraz nie liczy się Luke, teraz nie liczy się Ally. W tym momencie liczysz się Ty i ja, liczymy się my. - pocałował mnie, co odwzajemniłam.

2 komentarze:

  1. "Teraz nie liczy się Ashton, teraz nie liczy się Luke, teraz nie liczy się Ally. W tym momencie liczysz się Ty i ja, liczymy się my" Najlepszy cytat ever, prawie popłakałam się ze wzruszenia!
    Nie wiem dlaczego teraz czytam ten rozdział i teraz go komentuję. Umknął mi gdzieś link z nowym rozdziałem i nawet nie wiedziałam, że go dodałaś. Mam ochotę się za ukarać, jak Zgredek!
    Jeśli już tutaj jestem, chciałabym poinformować, że zostałyście nominowane do LBA! Pytania znajdziecie tutaj - http://everyoneisamurderer.blogspot.com/2016/07/lba.html
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo za nominację :**
      Post z LBA dodamy za kilka dni, bo Karo teraz jest na obozie, tak samo z rozdziałem xx

      Usuń