- Ashton! - krzyczę. - Ashton do cholery! - próbuję go odciągnąć od Nialla. Wszystko dzieje się tak szybko, że nawet nie wiem kiedy Ash wstaje z nosem całym w krwi. Niall o dziwo nie jest prawie w ogóle zraniony. Poza obtarciami na łokciach.
- Dziwka. - syczy w moją stronę.
- Słucham? - w moim gardle jest ogromna gula, ale z drugiej strony jestem taka wściekła.
- Słyszałaś! Jesteś pieprzoną dziwką! - krzyczy. - Cały świat powinien o tym wiedzieć!
- Jesteś popieprzony! Dosłownie popieprzony!
- Teraz twój wielki obrońca nic nie powie? - patrzy w stronę Nialla, który ciągle stoi w tym samym miejscu.
- Po co mam marnować głos na takiego debila? - mój były chłopak pozostaje bardzo spokojny. Szczerze? Myślałam, że bardziej przejmie się opinią na mój temat. Najwidoczniej myliłam się.
- Prosisz się o wpierdol. - warczy Ashton.
- Wiesz - zatrzymuje się. - przed chwilą próbowałeś mnie walnąć i troszkę ci to nie wyszło. - mówi patrząc na jego nos.
- Jesteście siebie warci! - krzyczy w stronę moją i Nialla i odchodzi. Patrzę na niego dopóki nie znika za rogiem. Od razu wybucham płaczem. Nie dość, że tej nocy spałam u mojego byłego debilnego chłopaka, to teraz mój związek zbliża się ku końcowi. Kocham Ashtona, naprawdę go kocham.
- Chachi - czuję dłoń Nialla na moim ramieniu. Szybko się odsuwam.
- Zostaw mnie, wszyscy mnie zostawcie. - mówię łapiąc się za głowę i biegnąc do domu. Gdy tylko otwieram drzwi, od razu się po nich zsuwam i nie kontroluję mojego płaczu. Jestem dosłownie zmęczona. Zmęczona Niallem. Zmęczona Ashtonem. Zmęczona całym moim życiem. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Modliłam się, żeby to nie był Ashton ze swoimi przeprosinami. Spoglądam na telefon. Ally. Od razu zaczynamy smsować.
OD: Piczka
CHACHI! JA TY DZISIAJ IMPREZA. NIE PRZYJMUJE ODMOWY!!!
DO: Piczka
Ally! Nie.
OD: Piczka
NIE BĄDŹ TAKA:((
DO: Piczka
Będę
OD: Piczka
KOCHANIE NAJDROŻSZE NO
DO: Piczka
N I E czego nie rozumiesz wytłumaczę :)
OD: Piczka
co ci jest?
DO: Piczka
pokłóciłam się z Ashtonem, nie mam ochoty pisać, idź sama na imprezę na pewno będziesz się świetnie bawić
OD: Piczka
będę za 5 minut!!
DO: Piczka
dam radę sama, idź na imprezę :) + nie chce nikogo widzieć
OD: Piczka
no dobra, ale będziesz żałować, zobaczysz! powinnaś wyjść z domu i pieprzyć Ashtona
DO: Piczka
jak na razie nie mam ochoty się z nim pieprzyć :)
OD: Piczka
jesteś wkurwiająca przysięgam, dobra ide na impreze papa:*
DO: Piczka
miłej zabawy:) papa:)
Odłożyłam telefon. Naprawdę nie chciałam żeby przychodziła, nie miałam ochoty jej widzieć, ani nikogo innego. Pragnęłam samotności. Nawet nie wiem kiedy, zasnęłam.
***
Obudził mnie dźwięk smsa. Kto znowu? O dziwo, to nie była Ally. To była Vanessa. Znajoma moja i Ashtona, za którą szczerze mówiąc nie przepadam.
OD: Vanessa
Zerwaliście z Ashtonem? :(
DO: Vanessa
Nie, czemu tak wnioskujesz?:)
OD: Vanessa
Oh, bo właśnie całuje się z jakąś brunetką i zakładam, że to nie ty
W tej chwili mój świat się zawalił. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Postanowiłam. Muszę tam jechać i zobaczyć to na własne oczy. Nie uwierzę póki nie zobaczę.
DO: Vanessa
Gdzie on jest?
OD: Vanessa
w naszym ulubionym klubie!
Zaczęłam zbiegać po schodach. Nie zwracałam uwagi na to jak wyglądam.
- Chachi! - usłyszałam Zayna.
- Zayn spieszę się, przepraszam. - już miałam wychodzić ale Zayn zatorował mi drogę.
- Chcę ci tylko coś powiedzieć. - mówi z uśmiechem. - To potrwa chwilę, obiecuję.
- Mów. - staram się uśmiechnąć.
- Przemyślałem sobie wszystko. Dorastasz i takie tam - zaśmiał się. - masz chłopaka, którego ja nie akceptowałem - o nie - ale kiedy patrzę na niego a Nialla. Miliony razy bardziej wolę Ashtona. Od dzisiaj jestem waszym największym fanem! - uśmiecha się i mnie przytula, a ja mam ochotę zapaść się pod ziemię.
- Dziękuję to wiele dla mnie znaczy, a teraz muszę lecieć! - wybiegam z domu tak szybko jak mogę. W klubie jestem 10 minut później. Cała zmachana i spocona wchodzę i szukam wzrokiem Vanessy albo Ashtona i brunetki. Widzę Vanessę, która stoi dosłownie nad Ashtonem. Zobaczyłam to. Ashton, mój chłopak, bardzo namiętnie obściskujący się z jakąś dziewczyną. Nie robię nic innego tylko idę w ich stronę.
- Hej złotko pokaż kim jesteś, chcę zobaczyć czy mój były chłopak dobrze wybrał - krzyczę w stronę dziewczyny. Ashton widząc mnie wstaje i próbuje mnie objąć, ale ja protestuje. W tym samym momencie zauważam twarz dziewczyny. Nie wiem co boli bardziej. Strata Ashtona czy ten widok. - Jak mogłaś?! Jak mogłaś?! - krzyczę, nie panuję nad sobą.
- Chachi ja...
- Teraz nie wiesz co powiedzieć?! Jesteś dla mnie nikim, NIKIM! - krzyczę. Mój cały świat się zawalił.
- Znasz ją? - pyta zaskoczona Vanessa.
- Znam - szepczę. - to Ally, moja ukochana najlepsza przyjaciółka. - mówię i wybiegam z klubu. Nie chcę ich znać, nie chcę niczego. Nie chcę wracać do domu, w końcu Zayn pokochał mój związek i jego. To głupie, ale właśnie kieruję się w miejsce, które chyba okaże się teraz najlepszym dla mnie. Pukam do drzwi i po chwili zostają one otworzone. Wybucham płaczem i wtulam się w niego.
- Chachi - przytula mnie i pyta zaskoczony. - co się stało?
- Niall - płaczę i tylko mocniej go przytulam.
__________________________________________
rozdziału nie było bardzo długo za co bardzo przepraszam, ale no co się będę tłumaczyćXD
niedługo wakacje co oznacza że ja i Wiktoria będziemy miały więcej wolnego czasuu <33
Łoł... Ale się dzieje... Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuń