chachi_: hej Niall
ilovefood.baby: Boże, Chachi
chachi_: Chyba musimy o czymś porozmawiać.
chachi_: *popisać
ilovefood.baby: Chachi...
chachi_: Wiesz jak bardzo mnie to zabolało?
ilovefood.baby: Wiem
chachi_: Wiesz jak bardzo cierpiałam?
ilovefood.baby: Wiem
chachi_: Wiesz jak bardzo cię nienawidzę?
ilovefood.baby: Wiem
chachi_: I pomimo wszystko nie mogę bez ciebie żyć
ilovefood.baby: Wiem
ilovefood.baby: Zaraz. Co?
chachi_: To co widzisz
ilovefood.baby: Ja też
chachi_: Co ty też?
ilovefood.baby: Nie mogę bez ciebie żyć. To mnie niszczy, rozumiesz?
chachi_: Niall...
ilovefood.baby: Chachi jezu, to mnie wykańcza, ta rozłąka, nie rozumiesz prawda?
ilovefood.baby: Wykańcza mnie ta cisza między nami
ilovefood.baby: Wykańcza mnie to, że nigdy mnie nie pokochasz tak jak ja ciebie
ilovefood.baby: Wykańcza mnie to, że nie mogę spać, bo o tobie myślę, rozumiesz?
ilovefood.baby: Chyba nie rozumiesz... Przykro mi, ale sama wybrałaś... Najwidoczniej to koniec... Cześć, życzę... szczęścia w życiu:)
Użytkownik ilovefood.baby zablokował użytkownika chachi_
ilovefood.baby is offline
chachi_: Mam problemy z internetem *nie wysłano*
chachi_: Niall do cholery, zależy mi na tobie *nie wysłano*
chachi_: Kocham Cię... *nie wysłano*
chachi_: Nie musimy się żegnać, wiesz o tym? *nie wysłano*
chachi_: Piosenka, którą napisałeś... była śliczna *nie wysłano*
chachi_: Nie uciekłam dlatego, że nie chce mieć z tobą nic wspólnego, uciekłam bo musiałam to przemyśleć *nie wysłano*
chachi_: Ty jesteś moim szczęściem *nie wysłano*
chachi_: Najwidoczniej sam wybrałeś *nie wysłano*
chachi_: Kocham cię, cześć:)
Użytkownik chachi_ zablokował użytkownika ilovefood.baby
chachi_ is offline
Niall's POV:
- Czego chcesz, Zayn? - pytam jak najoschlej umiem.
- Może trochę milej?
- Wisi mi to, coś się stało? - dopytuję, nie mam ochoty na tą rozmowę, ani na nic innego. Nie mam ochoty żyć.
- Nie widzieliśmy się przez tydzień, myślisz, że możesz nas tak po prostu olewać? - niech to się już skończy błagam.
- Zayn...- szepczę. - Przepraszam, ale... to trudne.
- Bo co? Bo Chachi cię olała? Przestań, to tylko Chachi, możesz mieć każdą a ty wybrałeś akurat ją. - śmieje się.
- Przestańcie ją tak traktować. - warczę.
- Spotkajmy się u ciebie za 20 minut, przyjdziemy wszyscy i pogadamy jak normalni ludzie. - mówi i od razu się rozłącza.
***
- Niall do cholery! Czy ty siebie słyszysz?! - krzyczy Louis.
- Tak, słyszę. - odpowiadam spokojnie.
- Czekajcie, czy ja dobrze rozumiem? - pyta zszkowany Zayn. - Niall kurwa, myśl co mówisz, okej?
- Myślę, i jestem tego pewien. Jeżeli nie przestaniecie jej obrażać i traktować jak szmaty, nie musicie się już do mnie odzywać. - jasne, że tego nie chce. Chłopcy to moi przyjaciele, wiele dla siebie zrobiliśmy, ale Chachi... oni muszą przestać.
- Niall... - Zayn patrzy na mnie smutnym wzrokiem. - Wiesz, że nie chcemy cię stracić...
- Zgoda. -mówi Louis. - Przestaniemy jej dokuczać.
- Co?! Ale... - Zayn kieruje swój wzrok na Louisa.
- Zayn do kurwy, nie wiem jak ty, ale ja nie zamierzam go tracić - wskazuje na mnie palcem. - przez to, że jesteś totalnym głupkiem!
- Wiecie, że musicie ją przeprosić? - mówię poważnie.
- Wiem, zrobię to gdy tylko ją spotkam. - tłumaczy Louis. - Zayn, ty też. - syczy w jego stronę.
- Niall, czemu to robisz? - pyta Zayn poprawiając włosy.
- Bo mi na niej zależy, a teraz mogę zrobić tylko to. - spoglądam w innym kierunku czując łzy w oczach.
- Robię to tylko dla ciebie, stary. - Zayn zamyka mnie w przyjacielskim uścisku.
- Dziękuję, Zayn. Dziękuję, Louis. - uśmiecham się do nich.
- My już będziemy lecieć. - przytakuję i odprowadzam ich na dół.
- Co?! Ale... - Zayn kieruje swój wzrok na Louisa.
- Zayn do kurwy, nie wiem jak ty, ale ja nie zamierzam go tracić - wskazuje na mnie palcem. - przez to, że jesteś totalnym głupkiem!
- Wiecie, że musicie ją przeprosić? - mówię poważnie.
- Wiem, zrobię to gdy tylko ją spotkam. - tłumaczy Louis. - Zayn, ty też. - syczy w jego stronę.
- Niall, czemu to robisz? - pyta Zayn poprawiając włosy.
- Bo mi na niej zależy, a teraz mogę zrobić tylko to. - spoglądam w innym kierunku czując łzy w oczach.
- Robię to tylko dla ciebie, stary. - Zayn zamyka mnie w przyjacielskim uścisku.
- Dziękuję, Zayn. Dziękuję, Louis. - uśmiecham się do nich.
- My już będziemy lecieć. - przytakuję i odprowadzam ich na dół.
***
Siedzę w pokoju i grzebię w telefonie, kiedy nagle słyszę dzwonek do drzwi. Kto znowu. Zwlekam się na dół, nie spiesząc się by otworzyć. Pociągam za klamkę, a moim oczom ukazuje się ktoś, kogo nigdy bym się tu nie spodziewał. Oh fuck.
________________________________________________
hejhejhej
hejhejhej
nie podoba mi się ten rozdział, masakra, no ale... każdy ma swoje złe chwile, ja mam swoje złe rozdziały
no i zapraszam i przepraszam, za to coś na górze:((